Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gimnazjum5.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/gimnazjum5.szczecin.pl/paka.php on line 5
Obsługa. Najstarsza sztuczka z możliwych. Kimberly pobiegła do sypialni.

Obsługa. Najstarsza sztuczka z możliwych. Kimberly pobiegła do sypialni.

  • Betina

Obsługa. Najstarsza sztuczka z możliwych. Kimberly pobiegła do sypialni.

26 May 2022 by Betina

Chwyciła torebkę, pogrzebała w środku, wyciągnęła swojego glocka i poleciała sprintem do drzwi. - Pomyliłeś pokoje, kolego! - krzyknęła. - Odsuń się od moich drzwi! Nastąpiła chwila ciszy. Ręce okropnie jej się trzęsły, że ledwo mogła utrzymać w nich pistolet. Myślała: Środa - mama. Czwartek - dziadek. Piątek - wszyscy uciekamy. A dzisiaj? Na pewno nie ja! Niech to szlag! Nie poddam się bez walki! - Mam zamówienie do tego pokoju... - Spierdalaj od moich drzwi! - W porządku. Już odchodzę. Jeśli zechce pani napić się szampana i zjeść truskawki, będzie pani musiała zejść na dół. 216 Kimberly znów usłyszała nieznośny pisk. Chwilę później odezwał się ten sam piszczący głos: - Dziś chyba jest pełnia albo coś takiego! Chryste! Powoli opuściła broń. Jej ciało wciąż drżało. Spociła się, więc podkoszulek przykleił się do skóry. Serce waliło, jakby biegła w maratonie. Zrobiła głęboki wdech. Potem następny. I jeszcze jeden. A potem, chociaż wciąż nie bardzo wiedziała, co się dzieje, opadła na kolana i spojrzała przez szparę pod drzwiami. Nie zauważyła cienia stóp po drugiej stronie. Usiadła na dywanie z pistoletem na kolanach. - Taaak... - mruknęła. - Idzie mi całkiem nieźle. - Myślę o paskudnie słodkich określeniach, o zdaniach, które słyszałam w mydlanych operach, a których w domu nikt nie używał. A nawet jeśli ktoś napisał je na kartce pocztowej, nigdy nie brałam ich do siebie. Chociaż być może od czasu do czasu lubiłabym dostawać kwiaty. Różowe róże. Albo w odcieniu szampana. Tak, z pewnością by mi się spodobały. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę dostawę czekoladek i innych słodyczy. Na czekoladki mogę się zgodzić, byle nie w pudełku w kształcie serca. Podobnie nie przepadam za czerwonym aksamitem. Co ty na to? Ramie leżała rozciągnięta na łóżku obok Quincy'go. Na razie nie chciało im się ubierać. Było trochę po dwunastej, słońce stało wysoko na niebie i telefon mógł zadzwonić w każdej chwili. Chrzanić to! Głowę położyła na jego ramieniu. Palcem wskazującym kreśliła wzory na jego piersi. Lubiła to uczucie - sprężyste i jednocześnie jedwabiste włosy. Lubiła jego zapach - seksu i wody po goleniu. Lubiła jego wygląd - potężne bary i płaski brzuch. Pomyślała, że niedługo będzie gotowa na coś więcej niż zawody olimpijskie. - Zielone światło dla kwiatów i kwadratowych pudełek z czekoladkami - powtórzył posłusznie Quincy. - Czerwone światło dla obrzydliwie słodkich określeń. - Głaskał ją po włosach. On też jakoś nie śpieszył się do tego, żeby wstać. Pochylił głowę, żeby lepiej ją widzieć. - A tak dla uściślenia, co kwalifikuje się jako obrzydliwie słodkie imię? Wolę nie myśleć, że się starałem, a mimo to nie mam żadnych szans. - Cukiereczek, pączuś i temu podobne - odparła Rainie. - Mam na myśli określenia, które sprawiają, że ich użytkownikom od razu chciałoby się podać insulinę albo walnąć w łeb! - A zatem żadnych określeń z dużą ilością glukozy? - Właśnie. Nie mów do mnie „cukiereczku", to ja nie będę mówiła do ciebie „ogierku". - Nie wiem... - odparł spokojnie Quincy. - „Ogier" nawet mi się podoba... 217 Uderzyła go w pierś. Udał, że jest śmiertelnie ranny. Rainie już się schylała, żeby pocałować go w bolące miejsce, kiedy zadzwonił telefon. Wtedy

Posted in: Bez kategorii Tagged: jaki buty do granatowej sukienki, domagała z żoną, sposób na zatkane ucho,

Najczęściej czytane:

ać rękę, gdy przechodzili po nierównym, kamienistym terenie. ...

- Jestem taka niemądra, zupełnie o tym nie pomyślałam - tłumaczyła się, spoglądając na niego spod długich rzęs. - To dla mnie czysta przyjemność - odparł szybko. Zadowoleni, dotarli wreszcie do budowli i odwrócili się, by spojrzeć za siebie. Oriana widziała stąd jak na dłoni długi, niski i rozłożysty budynek. Rozpaczliwy widok wprawił ją w przerażenie. W oczy rzucały się uszkodzone rynny i kruszące się ściany. Dostrzegła nawet, że w stajni brakuje kawałka dachu, a z jednego z kominów wyrasta drzewko. Poza tym dom jest zdecydowanie niewygodny i nie miała wątpliwości, że w zimie panuje tu chłód, wilgoć i szaleją przeciągi. Jeśli zależałoby to od niej, nie wahałaby się ani chwili - jak najszybciej sprzedałaby korzystnie posiadłość i w zamian za to kupiła ładny kawałek ziemi z nowoczesnym domem. ... [Read more...]

- Dla mnie to samo - rzekł Mark odkładając kartę.

- Ma juŜ stanowczo dość - zauwaŜył Mark, wchodząc do domu ze śpiącą Eriką na ręku. Gdy wychodzili z restauracji, kolega zawołał Marka i dał mu bilety do cyrku w ... [Read more...]

z tydzień leżał w szpitalu. ...

Santosowi mocniej zabiło serce. Miał ją. Miał! - Coś jeszcze? - Lubi młodych, takich prawdziwych macho. - Sam pociągnęła nosem. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gimnazjum5.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste