Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gimnazjum5.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/gimnazjum5.szczecin.pl/paka.php on line 5
– No jak, panie doktorze, znalazł pan list? Proszę mi dać.

– No jak, panie doktorze, znalazł pan list? Proszę mi dać.

  • Betina

– No jak, panie doktorze, znalazł pan list? Proszę mi dać.

26 May 2022 by Betina

Nałożył pince-nez, burknął, otwierając zaklejoną kopertę: – Od rana nic innego nie robimy, tylko listy pewnej osoby czytamy... A to ci naskrobała jak kura pazurem. Widać bardzo się spieszyła... Jeszcze jeden list Rozumiem, Ojcze, że zajrzałam do Ciebie nie w porę. Wiadomość mam ważną, ale Ojca działanie po stokroć jest ważniejsze. Oby Bóg dopomógł Ojcu przywrócić panu Matwiejowi utracony rozum. Gdyby się udało, znaczyłoby to, że prawdziwy z Ojca czarodziej i cudotwórca. Proszę mi wybaczyć, że nie doczekałam się i znów postępuję samowolnie, ale przecież nie wiem, jak długo potrwa prowadzona przez Ojca kuracja. Mówił Ojciec, że może nawet cały tydzień, a tyle czekać naprawdę nie sposób. Myślę, że w ogóle czekać nie wolno, bo jeden Pan Bóg wie, co temu człowiekowi w głowie siedzi. Chociaż piszę w pośpiechu, postaram się mimo wszystko trzymać kolejności wydarzeń. Czekając na Ojca, niespokojna o zakończenie tej trudnej (a może i nierozwiązywalnej?) sprawy, nie umiałam znaleźć sobie miejsca. Zaczęłam kręcić się po pawilonie – najpierw po samej tylko pracowni, potem i po innych pokojach, co oczywiście było z mojej strony nieładne, ale wciąż dręczyły mnie słowa doktora Korowina, że nie widział Lampego już od kilku dni. Pacjenci kliniki przebywają, rzecz jasna, na wolności, ale mimo wszystko to trochę dziwne. W dodatku przyszło mi do głowy, że skupiwszy się zbytnio na ojcu Izraelu i Wyspie Rubieżnej, prawie zupełnie spuściłam z oka lecznicę, lekceważąc tym samym hipotezę, że przestępcą jest któryś z jej mieszkańców. A tymczasem, jeśli przypomnieć sobie noc, kiedy Czarny Mnich napadł na mnie, to nasuwa się ta właśnie wersja. Po pierwsze – kto mógł wiedzieć o szczudłach chorobliwie dbającego o czystość pacjenta i o tym, skąd można je sobie pożyczyć? Tylko człowiek dobrze znający przyzwyczajenia mieszkańców kliniki i położenie budynków. Po drugie, kto mógł wiedzieć, gdzie przebywa pan Matwiej, żeby straszyć go po nocach? Odpowiedź taka sama. I po trzecie – znów tylko ktoś mający coś wspólnego z kliniką mógł bez przeszkód wielokrotnie nachodzić Lentoczkina w oranżerii (przecież ze słów Aleksego Stiepanowicza wynikało jasno, że Czarny Mnich go odwiedzał), a potem zabić biednego chłopca i wynieść ciało. Co prawda, mógł to zrobić również ktoś z zewnątrz – przecież ja dostałam się do oranżerii tak, że nikt nie zauważył – ale najłatwiej by to przyszło komuś z miejscowych. Czy fizykowi też coś się stało? – zaniepokoiłam się. Może zobaczył coś, czego nie powinien był zobaczyć, i teraz też leży na dnie jeziora? Przypomniały mi się chaotyczne wypowiedzi Lampego, w których mówił namiętnie o mistycznej emanacji śmierci i o jakimś straszliwym niebezpieczeństwie. Postanowiłam wobec tego pójść do garderoby, żeby sprawdzić, czy jego wierzchnie odzienie jest na miejscu. Najpierw wypytałam pielęgniarza, w czym zazwyczaj chodzi pan Lampe. Okazało się, że zawsze w tym samym stroju: czarnym berecie, kraciastym płaszczu z pelerynką, w kaloszach i z nieodłącznym wielkim parasolem, niezależnie od pogody. Proszę sobie wyobrazić, z jakim przejęciem stwierdziłam, że wszystkie te przedmioty są w garderobie! Przykucnęłam, żeby obejrzeć dokładniej kalosze – czasem z zaschniętych grudek błota można wyrozumieć bardzo dużo: czy dawno buty ostatni raz przebywały poza domem, po jakim gruncie stąpały i temu podobne. W tym momencie rzuciła mi się w oczy ceratowa torba, wciśnięta w ciemny kącik za stojak z kaloszami. Jeśli jeszcze nie zdążyłeś, Ojcze, zajrzeć do torby, zrób to teraz. Jest tam cały komplet dowodów rzeczowych: strój Czarnego Mnicha, buty, w jakich wygodnie się „chodzi po wodzie”, osobliwa latarka, która daje jaskrawe, a jednocześnie rozproszone światło, skierowane na bok i do góry. Jak Ojciec niewątpliwie pamięta, przewidywałam istnienie czegoś w tym rodzaju. W pierwszej chwili pomyślałam sobie: podrzucili. Przestępca podrzucił. Ale potem przyłożyłam kalosz Lampego do podeszwy buta i stwierdziłam, że rozmiar jest ten sam. Stopę ma fizyk maleńką, kobiecą niemal, pomyłki więc być nie mogło. Nagle jakby mi się oczy

Posted in: Bez kategorii Tagged: czarna sukienka czerwone dodatki, jaki buty do granatowej sukienki, papuga w polsce,

Najczęściej czytane:

Wzruszyła ramionami.

- Już przyznałam, że oboje mieliście rację. Zapytałam go o Sheilę i nie mam powodu, żeby iść tam po raz drugi. ... [Read more...]

- Nie próbuj żadnych psychologicznych zagrywek. Dobrze wiesz, z

czym mamy do czynienia. Jessica patrzyła - nie, nie patrzyła, gapiła się na niego szeroko otwartymi oczami. Kim on był, u licha? ... [Read more...]

sali Nancy, wzięła ją za rękę i zaprowadziła na jedną z kanap.

Jeremy nie wiedział, czy koleżanka Mary, również studentka dziennikarstwa, także szuka materiału do artykułu, czy może pod pozorem zbierania informacji ma ochotę się niegrzecznie zabawić, lecz uznał, że w ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gimnazjum5.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste